Walentynki vs Rzeczywistość: 5 krótkich historii, które Cię rozśmieszą!

Influencerka i róża 🌹

Maja, początkująca influencerka, postanowiła nagrać „autentyczny” moment otrzymania walentynkowej róży. Ustawiła telefon, poprosiła chłopaka o wręczenie kwiatka i… zaczęła nagrywać już 15. dubel.

„Nie, nie, źle trzymasz róże! Ma być pod kątem 45 stopni! I proszę, tym razem z większym uczuciem!” – instruowała swojego coraz bardziej zniecierpliwionego chłopaka. Przy kolejnej próbie potknął się o statyw, wpadając prosto w krzak róż pod balkonem.

„No nareszcie! Perfekcyjnie spontaniczne ujęcie!” – wykrzyknęła Maja, widząc jak jej film zbiera tysiące polubień. A chłopak? Cóż, spędził walentynki wyciągając kolce.

Hashtag miłość ❤️

Babcia Zosia postanowiła zaskoczyć dziadka walentynkowym postem na Facebooku. Poprosiła wnuczkę o pomoc w dodaniu „tych modnych znaczków”.

„Kochanie, napisz tam jeszcze hashtag miłość” – poprosiła babcia.
„A co to ten… hashtag?” – zapytał dziadek znad gazety.
„To taki płotek przed słowem” – wyjaśniła babcia dumnie.

Post osiągnął niespodziewany sukces wśród seniorów, którzy masowo zaczęli oznaczać swoje zdjęcia #płotekmiłość.

Walentynkowa pomyłka 💝

Pan Stanisław chciał zaskoczyć żonę po 40 latach małżeństwa. Kupił identyczne kartki walentynkowe dla niej i… sekretarki. Niestety, pomylił koperty.

„Dziękuję za 40 wspaniałych lat…” – czytała zdumiona dwudziestoletnia sekretarka.
„Doceniam twoją świetną organizację w biurze…” – marszczyła brwi jego żona.

Sytuację uratował bukiet kwiatów z dopiskiem „Dla najlepszej żony i… szefowej domowego ogniska”.

Randka w ciemno 🕯️

Podczas romantycznej kolacji przy świecach zaskoczyła ich awaria prądu. Próbując odnaleźć zapałki, przewrócił wazon, ona potknęła się o kota, a romantic dinner zamieniła się w poszukiwanie telefonu po omacku.

„Przynajmniej mamy prawdziwą randkę w ciemno!” – zażartował.
„I wreszcie nie sprawdzamy social mediów podczas kolacji” – dodała.

Gdy światło wróciło, odkryli, że kot zjadł całą kolację. Skończyli wieczór przy zamówionej na wynos pizzy.

Walentynkowy biznes 💰

Ośmioletni Jaś postanowił dorobić na walentynkach. Zaczął sprzedawać własnoręcznie robione kartki przed szkołą: „Promocja! Trzy w cenie dwóch! Gwarancja wzajemności uczuć albo zwrot pieniędzy!”

„A co jeśli ona mnie nie pokocha?” – pytał niepewnie kolega.
„Spokojnie, dorzucam gratis obrazek z kotkiem. Na to nie ma mocnych!”

Biznes kwitł, dopóki nie okazało się, że Jaś sprzedał tę samą kartkę z wyznaniem miłości trzem różnym dziewczynkom z równoległych klas.

Wesołych Walentynek!!❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *