Lekcja biologii na wesoło
Kiedy nauczyciel biologii postanowił urozmaicić lekcję, nikt nie spodziewał się, że skończy się to inwazją żab w pokoju nauczycielskim.
Nauczyciel: „Dziś będziemy obserwować cykl życiowy żaby. Kto chce potrzymać kijankę?”
Jaś: „Ja! Ja!” bierze słoik i przypadkowo go upuszcza
Nauczyciel: „Spokojnie, to tylko… Chwila, gdzie one wszystkie poszły?”
Tydzień później dyrektor szkoły wciąż znajdował małe żabki w swojej kawie, ale przynajmniej nikt już nie narzekał na brak protein w szkolnej stołówce.
Matematyka stosowana
Pan od matematyki chciała nauczyć dzieci praktycznego zastosowania procentów. Nie wiedziała, że otworzy puszkę Pandory pełną… cukierków.
Nauczyciel: „Jeśli macie 100 cukierków i zjecie 25%, ile wam zostanie?”
Zosia: „Ale my nie mamy żadnych cukierków!”
Nauczyciel: „To hipotetyczne cukierki…” Cała klasa: „Hipotetyczne co?”
Pod koniec lekcji cała klasa była ekspertami od procentów, a sklep naprzeciwko szkoły odnotował rekordową sprzedaż słodyczy. Kto powiedział, że matematyki nie da się zjeść?
Lekcja WF-u na lodzie
Pomysł nauczyciela WF-u na lekcję łyżwiarstwa wydawał się genialny, dopóki nie okazało się, że jedyne lodowisko w mieście to zamrożony staw w parku.
Nauczyciel: „Dobra, dzieciaki! Kto umie jeździć na łyżwach?”
Cisza
Nauczyciel: „No to będziemy się uczyć razem! Patrzcie, to proste!”
ślizga się i wpada w krzaki
Tego dnia cała klasa nauczyła się, że najważniejszą umiejętnością w łyżwiarstwie jest… umiejętność pływania. A nauczyciel dostał nowy przydomek – „Mistrz kry”.
Chemiczny eksperyment
Lekcja chemii miała być nudna jak zwykle, ale nikt nie przewidział, że zwykły eksperyment zamieni salę w dyskotekę rodem z lat 80.
Nauczycielka: „A teraz dodamy odrobinę tego płynu i…” BUM TRZASK BŁYSK
Uczniowie: „Woooow! Jeszcze raz!”
Od tego dnia lekcje chemii stały się najpopularniejsze w szkole, a nauczycielka zaczęła dorabiać jako DJ na szkolnych dyskotekach. Kto by pomyślał, że nauka może być tak wybuchowa?
Lekcja historii na żywo
Pan od historii postanowił ożywić lekcję o średniowieczu. Nikt nie spodziewał się, że skończy się to oblężeniem pokoju nauczycielskiego.
Nauczyciel: „Dziś wcielimy się w role rycerzy! Kto chce być królem?”
Cała klasa: „JA!”
Nauczyciel: „Dobra, to może inaczej…”
Dyrekcja szkoły do dziś zastanawia się, jak wytłumaczyć rodzicom, dlaczego ich dzieci wróciły do domu w papierowych koronach i z kartonowymi mieczami. A nauczyciel historii? Cóż, został mianowany nadwornym błaznem klasy.