O dzieciach

Filozofia dziecięca

    Czy zastanawialiście się kiedyś, jak dzieci postrzegają świat? Ich logika potrafi być tak absurdalnie prosta, że aż genialna. Oto krótka lekcja filozofii od pięcioletniej Zosi.

    Mama: „Zosiu, dlaczego nie chcesz jeść szpinaku?”
    Zosia: „Bo jest zielony.”
    Mama: „Ale trawa też jest zielona, a krowy ją jedzą.”
    Zosia (po chwili namysłu): „Mamo, czy ja wyglądam ci na krowę?”

    I tak oto, drodzy rodzice, zostaliśmy pokonani przez nieubłaganą logikę przedszkolaka. Następnym razem, gdy będziecie chcieli przekonać dziecko do jedzenia warzyw, pamiętajcie: porównania do zwierząt mogą obrócić się przeciwko wam!

    Domowy detektyw

      Dzieci mają niezwykły talent do odnajdywania rzeczy, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy. Szczególnie, gdy chodzi o coś, czego nie powinny znaleźć. Oto przygoda małego Franka, domowego detektywa.

      Tata: „Kochanie, widziałaś mój portfel?”
      Mama: „Nie, sprawdzałeś w kurtce?”
      Franek (wchodząc do pokoju): „Tato, znalazłem twój portfel!”
      Tata (z ulgą): „Świetnie, synku! Gdzie był?”
      Franek: „W toalecie. Sprawdzałem, czy pieniądze umieją pływać.”

      I tak oto, drogie dzieci, odkryliśmy nowy sposób na pranie brudnych pieniędzy. Rodzice, pilnujcie swoich portfeli, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wasz mały Einstein postanowi przeprowadzić eksperyment z hydrauliką!

      Techno-bobas

        W dzisiejszych czasach dzieci rodzą się chyba ze smartfonem w ręku. Ich umiejętności technologiczne często przewyższają nasze, co prowadzi do zabawnych sytuacji. Oto historia małej Hani i jej pierwszego spotkania z asystentem głosowym.

        Hania (do smartfona): „Hej Siri, opowiedz mi bajkę!”
        Siri: „Przepraszam, nie mogę opowiedzieć bajki.”
        Hania (z rozczarowaniem): „Mamo, Siri jest niedobra! Nie chce mi opowiedzieć bajki!”
        Mama (ze śmiechem): „Kochanie, może poprosimy tatę? On opowiada lepsze bajki niż Siri.”
        Hania (po chwili namysłu): „Dobrze, ale czy tata umie też pokazywać filmiki jak Siri?”

        I tak oto, drodzy rodzice, zostaliśmy zdetronizowani przez sztuczną inteligencję. Niedługo nasze dzieci będą prosić Alexę o pomoc w odrabianiu prac domowych, a my zostaniemy zdegradowani do roli dostawców przekąsek.

        Matematyka po dziecięcemu

          Lekcje matematyki potrafią być trudne nawet dla dorosłych, ale dzieci mają swój własny, niepowtarzalny sposób na rozwiązywanie problemów matematycznych. Oto jak siedmioletni Kuba radzi sobie z dodawaniem.

          Nauczycielka: „Kuba, ile to jest 5 plus 5?”
          Kuba: „11.”
          Nauczycielka (zdziwiona): „Nie, Kubusiu, to jest 10. Skąd wziąłeś 11?”
          Kuba (z pewnością siebie): „Bo jak mam 5 palców u jednej ręki i 5 u drugiej, to razem mam 10 palców. A jak dodam jeszcze nos, to jest 11!”

          I tak oto, drodzy matematycy, zostaliśmy pokonani przez kreatywne myślenie pierwszoklasisty. Kto wie, może to właśnie Kuba odkryje kiedyś nowy wymiar w matematyce? W końcu Einstein też nie był orłem z matmy w szkole!

          Dziecięca dyplomacja

            Dzieci potrafią być mistrzami negocjacji, szczególnie gdy chodzi o uniknięcie kary lub zdobycie czegoś, na co mają ochotę. Oto jak czteroletnia Maja radzi sobie z trudnymi sytuacjami.

            Mama: „Maju, czemu twój pokój wygląda jak po przejściu tornada?”
            Maja: „To nie tornado, mamo. To był eksperyment naukowy!”
            Mama: „Jaki eksperyment?”
            Maja: „Sprawdzałam, czy zabawki umieją latać. I wiesz co? Nie umieją. Ale za to super się turlają!”

            I tak oto, drodzy rodzice, zostaliśmy pokonani przez dziecięcą kreatywność i niewinność. Następnym razem, gdy zastaniecie pokój dziecka w kompletnym chaosie, pamiętajcie: to nie bałagan, to nauka w akcji! Kto wie, może właśnie wychowujecie przyszłego laureata Nagrody Nobla… w dziedzinie bałaganologii?

            Dodaj komentarz

            Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *