Ech, zdarzyło się i Tobie? Siedzisz przed ekranem, wpatrując się w profil potencjalnej miłości swojego życia (albo przynajmniej weekendu), a Twój mózg nagle postanawia zrobić sobie wolne. Puf! I nie ma go. Zniknął jak Twoje oszczędności po wizycie w sklepie z gadżetami. No dobra, nie panikuj! Mamy dla Ciebie zestaw porad, jak przetrwać tinderowe konwersacje, gdy Twoje poczucie humoru właśnie wyjechało na Bali i zapomniało wysłać pocztówkę.
- Operacja „Ctrl+C, Ctrl+V”
Hej, kto powiedział, że musisz być oryginalny? Znajdź jakieś śmieszne teksty w internecie i wklej je do rozmowy. Uwaga: upewnij się, że nie są to memy sprzed 10 lat, bo inaczej Twoja sympatia pomyśli, że właśnie obudziłeś się z kriogenicznego snu. A jeśli zostaniesz przyłapany? Cóż, zawsze możesz powiedzieć, że to był „test na poczucie humoru”. Kto wie, może docenią Twoją… eee… kreatywność?
- Emoji to Twój nowy najlepszy przyjaciel
Kiedy słowa Cię zawodzą, pozwól przemówić małym żółtym buźkom. Nie wiesz, co odpowiedzieć? Wrzuć bakłażana i kroplę wody. To zawsze działa… no, prawie zawsze. A jeśli nie zadziała, zawsze możesz udawać, że Twój telefon został opętany przez ducha nastolatka z ADHD. „Przepraszam, mój telefon chyba złapał wirusa. Albo to ja złapałem wirusa. Albo oboje złapaliśmy… A może pójdziemy na kawę i przedyskutujemy naszą wspólną diagnozę?”
- Zrób z siebie bohatera komedii romantycznej
Pamiętasz te wszystkie niezręczne sytuacje z komedii romantycznych? Czas wcielić je w życie! Powiedz swojemu matchowi, że właśnie wylałeś na siebie kawę, potknąłeś się o własne nogi lub przypadkowo wysłałeś wiadomość do szefa zamiast do nich. Bonus: jeśli faktycznie Ci się to przydarzy, będziesz miał gotowy materiał do rozmowy. „Hej, pamiętasz jak żartowałem o wylaniu na siebie kawy? No cóż, życie czasem pisze najlepsze scenariusze… Swoją drogą, znasz może dobrego sprzedawcę koszul?”
- Zastosuj technikę „odwróconego komplementu”
Okay, to wymaga trochę finezji, ale może się udać. Spróbuj czegoś w stylu: „Wow, jesteś tak piękna, że zapomniałem wszystkich moich dobrych tekstów na podryw. Możemy udawać, że właśnie powiedziałem coś niesamowicie zabawnego i błyskotliwego?”. To albo zadziała, albo… cóż, przynajmniej będziesz miał ciekawą historię do opowiedzenia przyjaciołom. „I wtedy ona powiedziała… Halo? Jesteś tam? Dlaczego mnie odmatczowałaś?”
- Zagraj w „Tinderowe Bingo”
Stwórz listę najbardziej oklepanych fraz z Tindera i spróbuj je wszystkie wykorzystać w jednej rozmowie. „Hej, co słychać? Lubisz podróże? Ja uwielbiam! Szczególnie długie spacery po plaży z pizzą ananasową w jednej ręce i dobrą książką w drugiej. A co powiesz na spontaniczny wypad do [wstaw nazwę najbliższego miasta]?”. Jeśli Twój match nie ucieknie z krzykiem, to znaczy, że macie do siebie podobne poczucie humoru… albo oboje jesteście równie zdesperowani.
- Strategia „udawaj eksperta”
Wybierz losowy, absurdalnie specyficzny temat i udawaj, że jesteś w nim ekspertem. „Czy wiedziałeś, że średniowieczne gęsie pióra do pisania były główną przyczyną rewolucji przemysłowej? Nie? Cóż, pozwól, że Cię oświecę…”. Im bardziej absurdalny temat, tym lepiej. Bonus: jeśli Twój match faktycznie zna się na tym temacie, masz idealną wymówkę, żeby zaprosić go na kawę i „porozmawiać o tym więcej”.
- Metoda „co by było, gdyby…”
Zacznij zadawać najbardziej absurdalne pytania typu „co by było, gdyby…”. Na przykład: „Co byś zrobił, gdyby nagle okazało się, że wszystkie gołębie w mieście to tak naprawdę miniaturowe roboty szpiegowskie kontrolowane przez kosmitów?”. To nie tylko pokaże Twoją kreatywność, ale też da Ci wgląd w to, czy Twój potencjalny partner ma równie zwariowaną wyobraźnię. A jeśli odpowie „Natychmiast bym do Ciebie napisał, żeby ostrzec!”, to chyba właśnie znalazłeś swoją bratnią duszę.
- Zaadoptuj alter ego
Jeśli Twoje poczucie humoru Cię zawiodło, może czas wcielić się w kogoś innego? Stwórz sobie alter ego i prowadź rozmowę jako ta postać. Może to być superbohater na emeryturze, podwójny agent, który zapomniał, dla kogo pracuje, albo kot, który nauczył się pisać. „Przepraszam za błędy, moje łapki są trochę nieporadne na klawiaturze. Tak, jestem kotem. Nie, to nie jest żart. Tak, potrafię czytać. Nie, nie zjem Twojego chomika, jeśli się spotkamy.”
- Zrób z tego grę
Zaproponuj swojemu matchowi grę w „Kto pierwszy się zaśmieje, przegrywa”. Wysyłajcie sobie nawzajem najgorsze żarty, jakie tylko znajdziecie. To nie tylko wypełni ciszę, ale też pokaże, że oboje macie do siebie dystans. „Co mówi jesiotr do deski? Jesiotr deska!”. Jeśli Twój match nie zerwie kontaktu po tym żarcie, to chyba jest to materiał na ślub.
A jeśli wszystko zawiedzie… cóż, zawsze możesz powiedzieć, że brałeś udział w eksperymencie socjologicznym badającym reakcje ludzi na kompletny brak poczucia humoru na aplikacjach randkowych. Kto wie, może Twój match okaże się profesorem socjologii i zaproponuje Ci współautorstwo w publikacji naukowej?
Pamiętaj, w świecie Tindera, gdzie uwaga trwa krócej niż czas potrzebny na przygotowanie zupki chińskiej, liczy się przede wszystkim autentyczność. Nawet jeśli ta autentyczność oznacza przyznanie się, że Twoje poczucie humoru właśnie wzięło urlop na czas nieokreślony. Kto wie? Może właśnie ta szczerość będzie kluczem do serca Twojego wymarzonego matcha. A jeśli nie… cóż, zawsze zostaje Ci opcja hodowania kotów i zostania ekscentrycznym samotnikiem. W końcu koty nie oceniają Twojego poczucia humoru, prawda?