Czy wiecie, że świat polityki czasem przypomina komediowy skecz? Oto garść najbardziej żenujących wpadek polityków, które sprawiły, że cały świat parsknął śmiechem!
Zacznijmy od klasyka – pamiętacie, jak George W. Bush próbował otworzyć zamknięte drzwi podczas konferencji prasowej w Chinach? To było jak scena z niemego kina! Biedny George szarpał się z klamką, jakby walczył z niewidzialnym przeciwnikiem. A gdy wreszcie zorientował się, że drzwi są zamknięte, jego mina była bezcenna. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby to były drzwi do pokoju z czerwonym guzikiem?
Ale Amerykanie nie mają monopolu na wpadki. Nasz rodzimy polityk, Janusz Korwin-Mikke, zasłynął z… jedzenia kanapki podczas debaty w Parlamencie Europejskim! Tak, dobrze słyszycie. Podczas gdy inni dyskutowali o przyszłości Europy, on postanowił zrobić sobie przerwę na drugie śniadanie. To było jak scena z „Misia” – tylko zamiast plastikowych sztućców mieliśmy unijne mikrofony. Kiedy pierwszy raz to zobaczyłem, myślałem, że to jakiś żart montażystów!
A co powiecie na byłego włoskiego premiera Silvio Berlusconiego, który podczas oficjalnego spotkania przywódców… zagrał w „akuku” z Angelą Merkel? Tak, ten dorosły mężczyzna schował się za kolumną i wyskoczył, krzycząc „kuku!” do niemieckiej kanclerz. To było tak, jakby polityka międzynarodowa nagle zamieniła się w przedszkolny plac zabaw. Ciekawe, czy na następnym szczycie G7 wprowadzą zasady gry w berka?
Ale chyba nikt nie przebije kanadyjskiego premiera Justina Trudeau, który podczas oficjalnej wizyty w Indiach postanowił… przebrać się w tradycyjny indyjski strój. I to nie raz, a kilka razy! Wyglądał jak turysta, który za bardzo wczuł się w lokalny klimat. To było jak scena z komedii o nieudanych wakacjach – tylko że to była oficjalna wizyta państwowa!
A wiecie, co jest najzabawniejsze w tych wszystkich wpadkach? To, że mimo nich (a może właśnie dzięki nim?) niektórzy z tych polityków cieszą się niesłabnącą popularnością. Czyżby wyborcy cenili sobie poczucie humoru bardziej niż umiejętności dyplomatyczne? A może po prostu wszyscy lubimy wiedzieć, że nawet najwięksi tego świata potrafią się potknąć – dosłownie i w przenośni? Jedno jest pewne – polityka może być nudna, ale politycy – nigdy!