Jak skutecznie udawać, że pracujesz, gdy szef zagląda przez ramię

Czy kiedykolwiek marzyłeś o zdobyciu czarnego pasa w sztuce udawania pracy? Jeśli tak, to trafiłeś w dziesiątkę! Oto kompletny przewodnik dla aspirujących mistrzów prokrastynacji, którzy chcą wznieść swoje umiejętności na nowy poziom. Przygotuj się na intensywny trening w dyscyplinie „Jak sprawiać wrażenie zapracowanego, gdy jedyne, co naprawdę pracuje, to Twoja wyobraźnia”.

1. Operacja „Latający papier”

Gdy usłyszysz kroki szefa, natychmiast rozrzuć po biurku stosy dokumentów. Im więcej, tym lepiej! Bonus punktowy, jeśli uda Ci się stworzyć złudzenie, że właśnie przeglądałeś ważne raporty, a nie scrollowałeś memy na Facebooku. Pamiętaj: im bardziej chaotycznie, tym bardziej wiarygodnie!

2. Technika „Zmarszczone czoło”

Naucz się sztuki marszczenia czoła na zawołanie. Kiedy szef się zbliża, przyjmij wyraz twarzy sugerujący głębokie skupienie nad trudnym problemem. Bonus: od czasu do czasu westchnij ciężko i przeczesz włosy palcami. Oscar za najlepszą rolę dramatyczną gwarantowany!

3. Manewr „Gorący klawisz”

Zawsze miej pod ręką skrót klawiszowy do otwierania ważnie wyglądającego dokumentu lub arkusza kalkulacyjnego. Gdy szef się pojawi, błyskawicznie przełącz ekran z YouTube’a na tabelkę pełną cyfr. Im więcej wykresów i kolorowych komórek, tym lepiej. Nikt nie musi wiedzieć, że to tak naprawdę Twój osobisty ranking najlepszych kotów z internetu.

4. Strategia „Wideokonferencja-widmo”

Zainwestuj w zestaw słuchawkowy i udawaj, że właśnie prowadzisz ważną rozmowę z klientem. Kiwnij głową, uśmiechnij się profesjonalnie i powiedz coś mądrego, jak „Tak, oczywiście, zoptymalizujemy synergie międzydepartamentowe”. Szef będzie pod wrażeniem Twojego zaangażowania, a Ty zyskasz cenne minuty wolności.

5. Taktyka „Kawowy sprint”

Zawsze miej przy biurku kilka pustych kubków po kawie. Gdy zauważysz szefa, złap jeden i biegnij w kierunku ekspresu. Powiedz coś w stylu „Przepraszam, muszę się doładować, ten projekt mnie wykańcza!”. Nikt nie podważy Twojego oddania, gdy jesteś gotów poświęcić nerki dla firmy.

6. Metoda „Fachowa lektura”

Trzymaj na biurku stos poważnie wyglądających książek i czasopism branżowych. Gdy szef się zbliża, szybko otwórz jedną z nich na przypadkowej stronie i udawaj głębokie zainteresowanie. Bonus: zaznacz kilka losowych akapitów kolorowymi karteczkami. Im więcej kolorów, tym bardziej wyglądasz na eksperta!

7. Chwyt „Nocny Marek”

Zostaw kurtkę na krześle i niedopitą kawę na biurku, wychodząc z pracy. Następnego dnia przyjdź wcześnie i powiedz wszystkim, że pracowałeś do późna. Nikt nie musi wiedzieć, że spędziłeś wieczór oglądając kolejny sezon „Stranger Things” w piżamie.

8. Fortel „Zepsuty drukarka”

Gdy czujesz, że potrzebujesz chwili wytchnienia, udaj się do drukarki z plikiem dokumentów. Spędź tam dobry kwadrans, udając, że walczysz z „upartym sprzętem”. Pamiętaj o sfrustrowanych westchnieniach i okazjonalnym uderzeniu pięścią w maszynę (delikatnie, nie chcemy przecież naprawdę czegoś zepsuć!).

9. Manewr „Poważna mina do złej gry”

Naucz się kilku skomplikowanie brzmiących fraz związanych z Twoją branżą. Gdy szef jest w pobliżu, wtrącaj je do rozmów z kolegami. „Tak, właśnie implementuję paradygmat programowania aspektowego do naszego systemu zarządzania danymi”. Nikt nie odważy się przyznać, że nie ma pojęcia, o czym mówisz!

10. Finał: „Exodus lunchowy”

Kiedy wszystko inne zawiedzie, zawsze możesz uciec się do sprawdzonej metody: „Przepraszam, muszę szybko wyskoczyć na lunch, mam ważne spotkanie z klientem”. Kto wie, może tym „klientem” jest Twój ulubiony kebab na rogu?

Pamiętaj jednak, że mistrzowskie opanowanie tych technik wymaga lat praktyki i całkowitego braku skrupułów. Używaj ich mądrze i z umiarem, bo prawdziwa sztuka polega na tym, aby udawać pracę tak dobrze, że w końcu przypadkiem naprawdę coś zrobisz. A wtedy… cóż, wtedy będziesz musiał wymyślić zupełnie nowe sztuczki, aby ukryć fakt, że faktycznie pracujesz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *